Wielcy wygrani…

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Bruce Liu
Bruce Liu
fot. materiały prasowe

Bruce Liu, Kanadyjczyk pochodzenia chińskiego, który wygrał Konkurs Chopinowski, został jednogłośnie okrzyknięty wirtuozem fortepianu.

Pianista świetnie odnajduje się we wczesnoromantycznych utworach. Mistrz stylu brillant, grający z brawurą, technicznie doskonały, niezwykle sprawny, ale też budzący ogromne emocje. Do swoich interpretacji utworów Chopina przekonał wszystkich, zarówno melomanów, jak i jurorów.

Błyszczał już od pierwszego etapu. Świetnie grał, pięknie wyglądał i jakby tego było mało, wykazał się w paru sytuacjach niezwykłą skromnością, przekonując do siebie wszystkich słuchaczy. Eksperci zgodnie przyznają, że nagroda mu się zwyczajnie należała.
Liu urodził się w 1997 r. w Paryżu, następnie jego rodzina przeprowadziła się do Kanady. Pianista w wywiadach podkreślał, że jego muzyczna kariera nie była wcale taka oczywista. Zaczął grać na elektrycznym pianinie w wieku ośmiu lat. Spędzał przy instrumencie zaledwie 5–10 min dziennie. Miał mnóstwo innych zainteresowań – lubił sport, spotykał się z przyjaciółmi. Dzielił czas między różne pasje. Poważniej zajął się grą w wieku 14 lat.

Do tej pory podchodzi do niej jak do hobby, nie zawodu. Mówi, że daje mu to większe szanse na czerpanie z tego zajęcia radości. Grywa też jazz. Wciąż regularnie pływa, jeździ na gokartach, gra na komputerze i prowadzi bardzo aktywne życie towarzyskie, a przynajmniej prowadził przed pandemią. 

Wygrana w konkursie postawiła jednak jego życie na głowie. Zamiast się wyspać (o czym marzył od dłuższego czasu) i wrócić do dawnego życia, odwiedza kolejne sale koncertowe. Widownia podczas jego występów wypełniona jest po brzegi. – Nie mam czasu na świętowanie – mówił wielokrotnie. I dodawał, że będzie musiał znaleźć równowagę między życiem zawodowym i prywatnym.

Drugie miejsce zajęli ex aequo Alexander Gadjiev reprezentujący Włochy i Słowenię oraz Kyohei Sorita z Japonii. 27-letni Gadjiev nie był oczywistym kandydatem do nagrody, nie był bowiem konwencjonalnym wykonawcą. Budził zachwyt wielu słuchaczy, ale w konkursie takie podejście do muzyki Chopina nie zawsze było akceptowane. Przez ponad 10 lat uczył się gry na fortepianie u swojego ojca Siavusha Gadjieva, a następnie kształcił się w Salzburgu i w Berlinie. Indywidualna wizja odciska silne piętno na prezentowanych przez niego utworach. O jego wykonaniach mówiono, że są rewolucyjne i wizjonerskie, czasem ostre, za nic mające konwenanse.

Kyohei Sorita, również 27-latek, był dużo mniej kontrowersyjny. Ceniono go za kantyleny, uwypuklanie detali i niuansów, ciekawe interpretacje. Podkreślał, że Chopin jest mu szczególnie bliski, miłością do niego chciał się dzielić podczas swoich występów. Jego drugą pasją jest dyrygentura, już prowadzi własną orkiestrę. Sorita studiuje na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie pod okiem Piotra Palecznego, wcześniej kształcił się w Moskwie.

Martin García García z Hiszpanii, który zajął trzecie miejsce, budził skrajnie różne odczucia obserwatorów konkursu. Zapamiętano go jako śpiewającego pianistę. Nucił, grając, co wychwytywały umieszczone na estradzie mikrofony. Jego grę cechowała południowa ekspresja i żywiołowość. Wielu ekspertów dziwiło się, że przechodził do kolejnych etapów. Wreszcie zakwalifikował się do finału, a jego wykonanie Koncertu fortepianowego f-moll było świetne i zapewniło mu trzecią nagrodę. Mało tego, Hiszpan dostał od Filharmonii Narodowej nagrodę specjalną za wykonanie koncertu.

Od początku pociągał za sobą publiczność, która za nim szalała. Poza tym, że jest intrygującym pianistą, jest też ciekawą osobowością. Otwarty, zawsze uśmiechnięty, rozbrajająco szczery. Wywiady z nim przerywane były zawsze wybuchami śmiechu. Gdy eksperci zastanawiali się, czym się kierował, zestawiając konkretne preludia do konkursowego programu, odparł bez cienia zawahania, że to po prostu… ulubione utwory jego dziewczyny. 

Kolejne miejsca przypadły innym wybitnym, wyróżniającym się instrumentalistom – Aimi Kobayashi z Japonii (którą wielu widziało wyżej na podium), Jakubowi Kuszlikowi z Polski, Leonorze Armellini z Włoch, J J Jun Li Bui z Kanady. Każdy wniósł coś od siebie do niezwykłego chopinowskiego repertuaru. Dzięki bogactwu talentów, jakie zjechały w październiku do Warszawy, konkurs zapisał się w historii jako wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju.